Na początku roku założyłem sobie kilka celów rowerowych na ten rok. Pół roku już minęlo, pora więc zobaczyć czy wszystko idzie zgodnie z planem, czy trzeba trochę się zmobilizować i nieco mocniej popracować nad wypełnieniem celów.
Na początku roku, biorąc pod uwagę narodziny trzeciego dziecka, obowiązki w pracy i doświadczenia z lat ubiegłych, plan wydawał się ambitny. W połowie roku miałem już jednak 2635 km, a teraz (początek sierpnia) kilometrów jest już ponad 3100. Plan więc wykonany. Do końca roku spróbuje dojść do 5000 km.
wykonanie: 100%
Początek roku jest zawsze ciężki, na niektórych przełęczach śnieg leży nawet do czerwca. Jak na razie udało mi się zdobyć 3 przełęcze:
Do końca więc jeszcze zostały co najmniej 2 przełęcze. W planie jest kilka, wrzesień i październik zapowiada się ciekawie.
wykonanie: 60%
Plan jest, trasa jest, kilku chętnych też jest. Problem stanowią tylko terminy. W Polsce w okresie wakacyjnym byłem w sumie 5 tygodni, ale się nie udało. Jedyna szansa więc w październiku.
wykonanie: 20%
Kurczę, ja za bardzo lubię jeść. I nie wiem czemu, ale mimo dużej ilości ruchu, waga zatrzymała się na 71 kg i nie chce drgnąć… Zeszło już 4 kilo, został jeszcze jeden, może dwa… Dam radę.
wykonanie: 40%
Wszystko idzie zgodnie z planem. W maju był Rund um de Zurisee 2015, a w czerwcu BerGiBike 2015. Do końca roku pozostały jedne zawody i jedna impreza. Wszystko już zaplanowane.
wykonanie: 50%
Ciężko to zmierzyć, ale mimo kilkumiesięcznego dziecka, czasu z rodziną jest więcej niż w zeszłym roku. Udało się kilka razy wybrać nad jezioro, kilka razy na rower z dziećmi. Wszystko idzie dobrze.
wykonanie: 100%
Do końca roku zostało jeszcze dużo czasu, większość celów idzie zgodnie z planem. Udało mi się też przekonać żonę, że nagrodą za wypełnienie wszystkich celów będzie nowy rower. Motywacji więc nie brakuje. Rower już wybrany, trzeba więc zacząć zbierać fundusze… i przestać jeść słodycze.